wtorek, 24 maja 2011

O MNIE I MOICH USZAKACH ;)

Każdy królik potrzebuje domu, osierocone króliki przez właścicieli czują się tak samo jak pies wyrzucony z auta, nie róbmy takiej krzywdy naszym zwierzętom jeśli już coś oddajmy do schroniska.

Mam 29 króliczków, myślę że to dość duża suma jak na ten czas, nie chcę się zbytnio chwalić ale w tamtym roku miałam 40. Każdy normalny człowiek pewnie zacznie pytaniem co z nimi robiłam, czy zabijałam ? tak na prawdę to pytanie nie ma głębszego sensu zastanówcie się nad tym pytaniem. Jak mogłam zabijać moich przyjaciół ? hodowałam ich do momentu aż  same pozbyły się życia, choć tak krótkiego to jednak bardzo treściwego.
Teraz do tematu; Najstarszą króliczkom która dożyła 6 lat obdarzałam bardzo wielką sympatią, moja kochana Dapcia, żyła by dłużej gdy by nie wyłonięta 1 rok temu choroba zbadana jako coś podobnego do komarzycu. Gdy królika ugryzje komar który wcześniej ssał krew z nie wykrytych chorych zwierząt. Wystarczy że taki komar ugryzje królika w nos i już zaczyna się choroba, choroba ta jest bardzo groźna przenoszona przez różne bakterie. Gdy nasz pupil ją złapie nie ma odwracającego środka(lekarze jeszcze nie wynaleźli na to lekarstwa) inny król od zarażonego może się zarazić w przestrzeni 2 dni. Taki królik jak Dapcia który złapię tę chorobę, no nic nie poradzimy trzeba go natychmiest zlikwidować by nie zagrażał środowisku i by inne króle się od niego nie zaraziły. Po ukąszeniu komara na nosie uszaka rośnie ogromna gula z dniem robi się coraz większa, aż w końcu królik pada. Gdy sam zdechnie ryzyko zarażenia jest większe i bardziej silniejsze. Dlatego najlepiej by zapobiec tej oto chorobie tękować lub malować ściany wapnem, wtedy króle są zdrowsze a żaden komar nie będzie sprawiał aż tak wielkiego zagrożenia.
Po niżej widnieje zdięcie mojej króliczki Dapci, która jako jedyna najsilniej i najdłużej walczyła z tą chorobą;













Najwaleczniejszą, i najbardziej opiekuńczą króliczką w tym poście jest Myzja. Myzja jako jedyna która została z miotu mimo ciężkiej chorobie ( skrzywienie nug przy kostkach) udalo jej się 4 razy mieć potomstwo. 1 raz pobiła rekord świata, żaden król( przynajmniej mi się tak wydaje) nie urodził 14 królików w jedną noc, to był rekord w mojej hodowli, króliczka została odznaczona i dostała mnustwo trawy.
(Poniżej zdięcie Myzi jak miała 2 miesiące)













Kolcia- przyjazna króliczka o jasno ciemnych kolorach, uwielbiała kopać głębokie jamy, tunele, często tam składała mioty. Jako króliczka lubiała pić mleko, nie zapomnę również napisać że była bardzo opiekuńcza(Kolcia na zdięciu z lewej strony)













Gazuu! najbardziej odlotowy królik, zachowanie i wysokie skoki sięgające powyżej 2 metrów zawdzięcza swojemu wspaniałemu zachowaniu, bystry, szybki, skoczny, jak się odbije od ziemi nikt nie jest wstanie go złapać, zawsze lubiłam jego skoki. ( oto on)













Nie stety po tak wysokich skokach udało mi się zilustrować tylko oko gazulla, bo on już dawno zwiał, nie no taki żarcik, tu jest jego zdięcie( to jest zdięcie jak jeszcze był młody, jak widać)














No dobra jeśli będe pisać o tym co było całkowicie zapomnę o teraźniejszości ! rzecz jasna. Więc teraz może o tym co jest ok ?
Pandula, inaczej Panda, trochę dziwne imię wiem ale tak już zostało. więc tak miesiąc temu dokładnie w Wielką Niedzielę w Kwietniu urodziła 10 młodych króliczków! teraz skaczą i cieszą się, są to tak małe i puchate kulki, nie stety nie mam ich zdięcia więc nie mogę wam pokazać lecz zdięcie Pandy mam i zamierzam go wam udostępnić.














Myślicie zapewne że to koniec królowania, o tuż się mylicie. Najwyższe miejsce na tronie, otuż w moim domu nie w stajni pełni, najlepszy, najwyśmienitszy królik Bax, to prawda jest czasem wgl nie do wytrzymania, lecz jest moim przyjacielem, to się tylko liczy. To jego parę fotek które udało mi się zrobić;



2 komentarze: